preloader

Sprzedać nieruchomość teraz czy czekać?

Wielu właścicieli nieruchomości zadaje sobie teraz pytanie, czy to odpowiedni moment na jej sprzedaż. Coraz częściej w mediach pojawiają się informacje o nowym programie rządowych dopłat do kredytów, który, według części ekspertów, może ponownie wywindować ceny. Tym samym wiele osób przyjmuje strategię „sprzedam, ale jeszcze poczekam”. Tylko czy odkładanie decyzji faktycznie się opłaci?

Z najnowszego badania nastrojów rynkowych po I kw. 2025 r., opracowanego przez portal Nieruchomosci-online.pl we współpracy z Uniwersytetem Ekonomicznym we Wrocławiu, wynika, że sytuacja na rynku nieruchomości uległa poprawie. Wskaźnik nastrojów, oparty na ocenach pośredników z całego kraju, wzrósł do poziomu 53,55 pkt, a więc przekroczył granicę optymizmu wyznaczoną na 50 pkt. Dla porównania, w poprzednim kwartale Nastrojometr odnotował spadek do 47,62 pkt, co wskazywało na wyraźne ochłodzenie rynku.

Poprawa nastrojów to pozytywny sygnał, gdyż istnieje szansa, że kupujący zaczną chętniej wracać na rynek, co może przynieść korzyści sprzedającym. Eksperci jednak studzą entuzjazm, zaznaczając, że mamy do czynienia z ostrożnym optymizmem, opartym głównie na przewidywaniach, a nie na realnym wzroście liczby transakcji. Wciąż dominuje ostrożność i wyczekiwanie, co często przekłada się na opóźnienia w sprzedaży.

Jakie są konsekwencje tej sytuacji? Pośrednicy zgodnie zauważają, że wielu właścicieli mieszkań i domów wstrzymuje się ze sprzedażą, licząc na to, że rządowy program dopłat doprowadzi do wzrostu cen. Problem w tym, że wokół programu wciąż jest wiele niewiadomych. Przede wszystkim nie wiadomo kiedy zostanie uruchomiony i jakie będą jego warunki.

W tak niepewnym otoczeniu trudno oczekiwać silnych bodźców z zewnątrz, dlatego rozsądniej jest podejmować decyzje na podstawie faktycznych warunków rynkowe, a nie na podstawie spekulacji.

Prognozy na nadchodzące miesiące

Z wiosennej edycji Nastrojometru 2025 wynika, że w II kw. br. ponad 60% pośredników prognozuje wzrost podaży. To rezultat m.in. nagromadzonych w ostatnich miesiącach ofert oraz decyzji właścicieli, którzy postanowili dłużej nie zwlekać ze sprzedażą.

Z kolei przewidywania dotyczące popytu są znacznie bardziej ostrożne. Ponad połowa pośredników (51,2%) oczekuje co najwyżej niewielkiego wzrostu zainteresowania mieszkaniami. Wzrost ten może być jednak hamowany przez nadal wysokie ceny i kosztowne kredyty hipoteczne.

Natomiast pośrednicy nie spodziewają się gwałtownych wzrostów. Wręcz przeciwnie, w wielu segmentach rynku przewidują dalszą stabilizację, a nawet spadki. Dotyczy to zwłaszcza nieruchomości, które prawdopodobnie nie spełnią warunków planowanych programów wsparcia, takich jak większe mieszkania, czy drogie lokale w dużych miastach, gdzie ceny już osiągnęły granicę akceptowalności. Ci właściciele już teraz decydują się na obniżki cen i finalizują transakcje, szczególnie jeśli ich nieruchomość generuje koszty.

Z kolei kupujący dysponujący gotówką mają dziś zdecydowanie lepszą pozycję negocjacyjną. To właśnie oni są najbardziej pożądani na rynku, gdyż działają szybko, są zdecydowani i nie muszą ubiegać się o kredyt. Tutaj sprzedający, którym zależy na sfinalizowaniu transakcji, często są gotowi zejść z ceny.

W takiej sytuacji odkładanie decyzji o sprzedaży może przynieść stratę, zwłaszcza jeśli rynek wejdzie w kolejną falę korekty, a kupujący pozostaną ostrożni.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

User Login

Lost your password?